sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 18 "Babskie Rozmowy"

Dedykowany Codessie za wierne trwanie i komentowanie każdego rozdziału i wyrażaniu wszystkich swoich emocji :)

Gabriella's POV

- Zabiję cię kiedyś, naprawdę! - wydukałam pomiędzy napadami śmiechu. - Jak można było mnie tak przestraszyć! - krzyknęłam oskarżycielsko w stronę moich dwóch, zwijających się teraz ze śmiechu przyjaciółek.
- No przepraszam że spojrzałam na nie ten numer co trzeba! - krzyknęła Sylvia. - Gdybyś jak wariatka nie rozwaliła telefonu to zdążyłabym ci to wyjaśnić! Ale niee. Który to już telefon w tym miesiącu?
- Czwarty, ale ciii. - zaśmiałam się. - Ty. - zwróciłam się do Mary. - Masz szczęście że leżałam na łóżku kiedy od ciebie odebrałam. A tak w ogóle to dzięki za tą przykrywkę. - westchnęłam. Moje przyjaciółki. Mary wiedziała, jak zareaguję kiedy mi powie o nim.
- Nie ma sprawy. Uznałam, że powinnaś jak najszybciej dowiedzieć się że go widziano w Londynie. I wiedziałam jak zareagujesz więc załatwiłam ci przy okazji ten program. Nie miałam żadnych ukrytych zamiarów. - puściła mi oczko.
- Ej, a ten cały "Hazz" o którym paplasz od kilku tygodni... Nie wydało się dziwne że zrobiłaś taki dramat? Albo Jamiemu? On zna cię dużo lepiej, przecież...
- Wiadomo, że jestem wariatką więc nie zrobiło to na nim wrażenia. - zaśmiałam się. -  Nie wydaje mi się, żeby coś ogarnął. A kiedy dzwoniłaś byłam akurat z Harrym.. I kiedy wrócili trochę się ogarnęłam, chyba. Loczek chyba mi uwierzył.
- Dziwię się że Jamie ci uwierzył... - stwierdziła Sylv mieszając swoją kawę i obdarzając mnie poważnym spojrzeniem. - Nie masz przecież skłonności do przesadzania.
- Raz mogło mi się zdarzyć. - puściłam jej oko. Wlałam mleka do herbaty i uniosłam filiżankę do ust.
- Jakbyś nie mogła się raz napić kawy. - zaczynała marudzić jak zwykle Mary. Kawa w jej życiu to podstawa.
- Wiesz, że nie mogę. Poza tym... Ty też będziesz musiała ograniczyć kofeinę. - przypomniałam jej. Z kubkiem przy ustach znieruchomiała.
- No tak... - wyszeptała. - Ale trudno, wszystko dla zdrowia mojego maleństwa! - położyła rękę na jeszcze płaskim brzuchu. Była bardzo szczęśliwa. Jej narzeczony też, dawno nie widziałam u nikogo takiej radości.
- No to za twoje przyszłe maleństwo, które Bogu dzięki nie jest moje! - stuknęłyśmy się we trzy.
- Masz rację, jesteś stanowczo za młoda. - stwierdziła szybko Mary. - Bardzo dobrze, że jest moje. Ale dobrze, że lubisz dzieci, przynajmniej będę miała opiekunkę.
- Przykro mi, naprawdę, ale zapełniłaś mi już kalendarz. - zaśmiałam się.
- Nie martw się, przez 8 miesięcy dużo może się wydarzyć. - pokazała mi język.
- A przechodząc do mniej przyjemnych tematów... - sprowadziła nas na ziemię Sylvia.
- Czekaj. - przerwała jej jeszcze. - Ja muszę wiedzieć co zaszło pomiędzy nią a pewnym gościem o kręconych włosach.
O nie.
- A no właśnie... - Sylv od razu podłapała temat.
No to nie żyję.
- Dajesz młoda. Jak na spowiedzi. - śmiała się Mary.
- Emm... - zawahałam się. - To już wolę żebyście pytały! - jęknęłam na widok ich cwanych uśmieszków. Dlaczego ja byłam najmłodsza?!
- To ja zaczynam. - odezwała się Sylvia. - Po pierwsze na jakim stadium jesteście?
- I czy jesteście parą! - dorzuciła się Mary. I zaczęło się...
- Uprawialiście seks?
- Jeśli tak to tym razem w jakim nieodpowiednim miejscu?
- Przyłapali was?
- Ile ma lat?
- Kolor oczu i włosów.
- Wysoki?
- Ej! - urwałam im tą litanię. Co za baby. - Może dacie mi odpowiedzieć? - spytałam zrezygnowana. Niemo mi na to pozwoliły.
- To tak: Stadium? Em... Nie wiem o co ci chodzi. Tak, jesteśmy parą. Tak, uprawialiśmy seks i zanim mi przerwiesz, - wskazałam na chcącą się odezwać Sylvię. - nie nie opowiem ci tego w szczegółach zboczeńcu. W kuchni, tak przyłapali nas. Ma 19 lat, zielone oczy i brązowe, kręcone włosy. Tak jest wyższy ode mnie.
- Skarbie od ciebie każdy jest wyższy. - zadrwiła Mary. - Czyli rok starszy...
- W kuchni?! - dławiła się ze śmiechu Sylv. - Serio?! Nie mów mi że jeszcze wszyscy was złapali!
- Zamknij się. - mruknęłam. - Teoretycznie tylko Jamie i na tym zostańmy.
- Jak możesz mi nie opowiedzieć! - zaczęła się kłócić.
- Nie! - krzyknęłam i zaczęłam się śmiać. - To nie na twoją głowę.
- Teraz się już nie wywiniesz! - wycelowała we mnie.
- Nie dzisiaj! - jęknęłam. - Czy ty nie możesz pójść na randkę? Wiesz, przeżywanie tego jest o niebo lepsze od słuchania o tym. - spojrzałam na nią.
- Doobra. - poddała się. Wiedziałam, że to zadziała.
- Ale nie myśl, że już skończyłyśmy! -  Mary pogroziła mi palcem. - Ale no dobra. To tak, z tego co się dowiedziałam to widziano go trzy razy, skarbie.
Zmroziło mnie. - Kiedy?
- Wczoraj. Nie wydaje mi się, żeby ciebie szukał. Nawet nie zbliżył się do twojej dzielnicy.
- Kocham twojego Matta, wiesz? Nie ma to jak detektyw po prostu. - westchnęłam uspokojona. Londyn jest ogromny. On nie wie gdzie mieszkam. Nagle coś mi wpadło do głowy.
- Poczekaj... Nie zbliżył się do mojej starej czy nowej dzielnicy? - chciałam się upewnić.
- Do żadnej skarbie. - pocieszyła mnie od razu.
- Czyli nie chodzi mu o mnie.
- Nie wiem, skarbie. Zobaczymy. Będzie dobrze, jestem pewna.
- Taak... Wcześniej udało mi się zwiać mu tylko dlatego, że weszłam na scenę. Nikt się nie spodziewał, że wejdę na tak zwany świecznik, więc się nie domyślili. Zmieniłam nazwisko. Kolor włosów z naturalnego w rudy. Nie chcę do niego wracać...
- No wiem... Ale teraz będziesz musiała wrócić... Ten program chce wokalistki, nie tancerki.
- Nie zmienię już. Nie lubiłam go. - zaśmiałam się. - Po prostu się ujawnię i już.
- Rany jak Hannah Montana! - krzyknęła Mary.
- Chcę zauważyć, że ja to wymyśliłam pierwsza. - obruszyłam się.
- No już, nieważne. Skupmy się na tym co trzeba. Po pierwsze: nie przejmujemy się nim na razie, nie ma sensu. Po drugie: Ujawniasz, że Lena Iwanienko, Lena piosenkarka i Gabriella Evans tancerka to ta sama osoba. Po trzecie: idziesz do programu i będziesz się zajebiście bawić. Muszę ci załatwić jakiś koncert... - skończyła Mary. Przewróciłam oczami. Jej to coś powiedzieć...
- Po pierwsze: muszę się nim trochę poprzejmować, przynajmniej dać znać ojcu. Po drugie: Nie będę mówić swojego nazwiska prawdziwego. Nie po to je zmieniałam. Przecież tylko dlatego udało mi się w jakiś sposób ukryć...Ważne że nie poznali mnie jako wokalistki  teraz tancerki. Po trzecie: masz rację, będę się zajebiście bawić, i nie nie chcę koncertu!
- Dobra, dobra! A tak właściwie to jaki ty masz naturalny kolor włosów? - zastanowiła się Mary.
- Czarne. - zaśmiałam się.
- Tak w ogóle, czy on cię może w jakikolwiek sposób jeszcze znaleźć? - spytała szybko Sylvia. - Może tylko panikujemy.
- Nie wiem. - szepnęłam dopijając herbatę. - Zobaczymy. Jedno co wiem, to to że nie zamierzam dostać kolejnej kulki na jakimś koncercie. Lecę.
- Uważaj na siebie. - krzyknęły za mną, gdy wychodziłam z kawiarni. - I kup telefon!!!

- Już po egzaminach!!!
Zaczynam was rozpieszczać :) Czyli rozdziały będą dużo częściej :)
Zaczyna się dziać, co? ;)
Piszcie co myślicie :)
Pamiętajcie, że zawsze możecie pytać na asku
Zapraszam was na moje nowe tłumaczenie!
Przeczytałeś/łaś -> Skomentuj 

7 komentarzy:

  1. noooooo eeeeeeej teraz to już wogule nwm o co chodzi ale nie bede narzekac bo mega mnie to ciekawiiiiiii
    iiiiiiiiiii tak wgl to zajebisty rozdział i czekm na nastepny xxxxx
    i tak wgl to teraz bede sie jarac bo >>>>>> pierwsza yey

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwwwwwww, dziękuję za dedykację! <3333 ;*
    Czwarty telefon w jednym miesiącu rozwaliła?! Hahahahah! Dobrze, że nieźle zarabia, bo normalnie to pewnie musiałaby już dawno korzystać z budek telefonicznych. Jednak pomyłka z tą ciążą, zastanawiało mnie czy może jakiś chory żart xd No i teraz to najlepsze: GABI BYŁA SŁAWNĄ PIOSENKARKĄ. Której KTOŚ - no właśnie, kto?! brzmiało trochę jakby jej były, no ale nie sądzę żeby były chciał to zrobić - chciał odebrać życie! Po prostu strzelić, kulka w łeb i nie ma.. wtedy Leny... I teraz Gabi jest jak Hannah Montanta, hyhy xd Inne imię, inne nazwisko, inne włosy, inne wszystko! ;d I jak widać Jamie o niczym nie wie. I wszyscy - łącznie ze mną - uwierzyli że ta jej nagła reakcja jest spowodowana tylko tym programem w którym miałaby zaśpiewać. Ale jak widać po tym rozdziale, tym powodem był ten facet który ją chciał zabić, tylko nie rozgryzłam co za jeden jeszcze. Będzie ciekawie jeśli Gabriella postanowi wrócić na scenę z mikrofonem w ręce... Ale jak ona to zrobi? Jako Evans? Kariera od nowa, od podstaw? Czy jak Hannah Montana w filmowej wersji jednak ujawni że Elena to Gabi a Evans to Iwanienko...? Swoją drogą, jakieś rosyjskie to nazwisko xd Ale raczej wątpię żeby była Rosjanką, to byłoby słyszalne w akcencie, a Jamie, Harry ani nikt inny niczego nie zauważyli. Albo przynajmniej nam tego nie przekazali.
    A jak ci poszło na egzaminach? Bułka z masłem czy nie bardzo? x
    Pozdrawiam, życzę duuuużo weny, buziaki! x
    @Malgosiaa_
    AHA! I zapraszam do siebie!! www.knotty-feelings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Err, znaczy ogólnie to podejrzewam że ta dedykacja jest dla mnie i to literówka xd Bo chyba nikt nie postanowił się pode mnie podszywać albo mieć równie hrabinowy bloggerowy nick xd xx

      Usuń
    2. Dziękuję a taaaki komentarz :) oczywiście jest to rozdział z dedykacją dla ciebie :) egzaminy poszły naprawdę dobrze, ale Zobaczymy jak będą wyniki :) na pewno wpadnę do ciebie :) ps. Nie zrozumiałam drugiego komentarza xdd

      Usuń
    3. hahh, nie dziwię się xd "condessa" znaczy po portugalsku "hrabina" lol xd i stwierdziłam że raczej nikt nie ma takiego hrabinowego nicku poza mną XD

      Usuń
  3. Cudowny <3
    nic nie rozumiem, ale cudowny :)
    yeeah, zaczyna się rozpieszczanie! bardzo mnie to cieszy, bo wspaniale piszesz i nie mogę się doczekać następnych.
    więc z mojej strony to tyle,
    weny,
    @happy_alexxx

    OdpowiedzUsuń
  4. ale kurde ?
    ale ,ale ,ale jak to ????
    nie no świetny :*

    OdpowiedzUsuń