piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 10 "Rozwiązanie"

James's POV

Chodziłem w tę i z powrotem, unikając patrzenia na drzwi w których stał Hazza. Moje obwinianie się zostało przerwane przez dwa wybuchy gromkiego śmiechu, dochodzące ze strony drzwi.
- Ale się dałeś! - śmiała się Gabi przybijając piątkę leżącemu już na podłodze, zanoszącego się śmiechem Stylesowi.
- Rządzimy! - cieszył się Harry. Przestałem rozumieć.
- Boże, ale miałeś głupią minę! - śmiała się dalej.
- Nic nie rozumiem. - przyznałem się. Zobaczyłem, że reszta naszych gości też nie wie o co chodzi. Wszyscy wpatrywaliśmy się w pokładającą się ze śmiechu dwójkę klubowiczów przy drzwiach. No, oprócz Horana, który nadal był przyciśnięty do dywanu.
- No i o to właśnie chodziło, słoneczko moje. - podniosła się z podłogi. - To się nazywa przekręt hazardzisty! Gdybyś widział swoją minę, jak "Hazzuś" - zrobiła cudzysłów w powietrzu - zrobił się zły. Byłeś przerażony skarbie! - krzyczała, a ja nadal nie miałem pojęcia o się dzieje.
- Pozwól, że ja ci wyjaśnię. - zanosił sie jeszcze Harry. - Bo to było tak...

Harry's POV

Gdyby tak na to spojrzeć, to to że była lezbą było dość wygodne... Sam nie wierzę, że tak pomyślałem. Ale... Nigdy nie miałem problemów z dziewczynami, ale z nią to było takie teraz wszystko naturalne. Komfortowe. Nie musiałem się przejmować, że coś palnę czy coś. To było jak rozmowa z Louisem... Tylko z innym spojrzeniem na świat. Kobiecym. Gadaliśmy już chyba kilka godzin i wcale mi się to nie nudziło... Tyyyle się dowiedziałem o kobietach... Niektóre rzeczy mogła pominąć, dajmy na to jak to jest kiedy ktoś ci leje gorący wosk na uda... Brrr. Masakra. O super. Kolejny chętny koleś nadciąga. Kto normalny startuje do dziewczyny, która już z kimś siedzi?! Nawet Malik tak nie robi... Nawet JA tak nie robię!
- Chyba znów będziesz musiał pobawić się w rycerza na białym koniu. - usłyszałem. - Bo nie chce mi się wstać, żeby się samej bronić. - śmiała się moja towarzyszka. 
- Czego się nie robi dla kogoś takiego jak ty. - spojrzałem na rozwaloną postać na kanapie, mrugając do niej. Cholera, zapomniałem się. Ale... Nie wyglądała na niezadowoloną. Uśmiechnęła się uwodzicielsko. Czyżby...?

***

- Nigdy nie widziałem, żeby dziewczyna się tak biła. - powiedziałem z uznaniem, spoglądając na nią, kiedy utknęliśmy w korku.
- Ta, dzięki. - mruknęła. - Harry?
- Tak? - zaciekawiłem się. Zmieniła ton głosu.
- Nie będziesz zły? - wymruczała. Boże, jak ta dziewczyna może woleć laski? No jak!?
- Nie będę? - odpowiedziałem niepewnie.
- Wiesz... Cieszę się, że się nabrałeś, wiesz? Bardzo. - zaczęła, a ja znieruchomiałem. Czyżby...? - Bo widzisz... To był zakład, Harry. W sumie nie chciałam się zgadzać, ale... Wybacz, za moją bezpośredność, ale gapiłeś się na mnie jak nienormalny i nie umiałeś się normalnie odezwać. Poza tym, twój tyłek na tym cierpiał - czy ona usiłuje mi powiedzieć... - No i zgodziłam się na ten zakład, ale nie po to, żeby cię upokorzyć czy coś... Nieee. Chodziło mi o to, żebyś się troszkę rozluźnił, bo mam... pewną propozycję dla ciebie...
- Czyli co - nie wytrzymałem. - Ten cały homoseksualizm to zwykła...
- Ściema. - dokończyła. - Jestem w stu procentach hetero. - i zapadła cisza. Myślę, że domyśliła się, że potrzebuję chwili. Czyli jednak marzenia się spełniają.. Rany co za wieczór. 
- A ta propozycja?
- Mam właściwie dwie. Jedną omówimy później... - wyszeptała mi do ucha, przejeżdżając palcem po moim policzku. - A co do drugiej, to nie masz ochoty odegrać się na Jamesie? 
Czy chodziło o jedno czy o drugie, zaczynało robić się ciekawie. 
- Czemu nie?- odpowiedziałem z uśmieszkiem. 

James's POV

- Ty wredoto! - krzyknąłem do mojego dzwoneczka, kiedy skończyli opowiadać, jak to się przerzucali pomysłami co powinni powiedzieć i zrobić, żeby cała ta sytuacja okazała się wkrętem.
- No co? - śmiała się dalej ze mnie, swojego ulubionego Shreka. Jak zwykle. Co by nie zrobił, i tak na końcu to ja jestem wkręcony.
- Nic. - westchnąłem łapiąc kluczyki, od jej brudnego samochodu. - Zostało mi tyko 14 godzin, żeby doprowadzić do użytku twój samochodzik, Dzwoneczku. - uśmiechnąłem się, kiedy uniknąłem uderzenia rzuconą we mnie poduszką. - Chodź Malik. Jedziesz ze mną - zadecydowałem.
- Ja?! - zarechotał. - Chyba cię Bóg opuścił. My i tak musimy się zbierać. Jedziemy na jakąś próbę.
- Jak to? Teraz? - spytał Hazz, wyglądając jak zbity szczeniak... Oj Gabi, Gabi... Coś ty mu powiedziała.
- Tak, teraz. - potwierdził Liam i już nikt się nie kłócił. Harry tylko rzucił tęskne spojrzenie w stronę leżącej na kanapie dziewczyny.
- Nie przeżywaj Styles! - krzyknął Tommo, rzucając mu się na plecy. Zaraz...
- Louis - westchnąłem już chyba po raz setny tego wieczoru. - Chodź człowieku, zanim wyjdziecie, dam ci może jakąś koszulkę bez jedzenia na tyle? - zaoferowałem.
- Emm... To jest dobry pomysł. - poszliśmy do mojego pokoju, rzuciłem mu bluzkę i od razu wróciłem do salonu. Oho! Styles rozmawia z moim dzwoneczkiem. I to normalnie... Chyba dobrze mu ten wkręt zrobił.
- To... Kiedy się zobaczymy? - spytał.
- Niedługo. - odpowiedziała mu i mrugnęła. - Jutro jest ostatnia próba. Potem tylko ten koncert. My się przeprowadzimy i jak się już ogarniemy w nowym domu, to dam ci znać. W porządku? Pamiętaj jest jeszcze Skype.- uśmiechnęła się do niego promiennie.
- Jasne. - odpowiedział i zanim zdążył zrobić cokolwiek, został wyciągnięty przez drzwi.
- Co ty kombinujesz? - spytałem kiedy zamknęła drzwi.
- Zupełnie nic, Jamie. Zupełnie... nic. - nienawidziłem jak była tak tajemnicza. Ale chyba tym razem, domyślam się o co chodzi...
- James? - przerwała mi moje rozważania, znowu z resztą. - Nie zapomniałeś o czymś? - zaczęła zezować w stronę kluczy.
- No tak! - cholera samochód!
- Dawaj, pomogę ci. - Ponownie. Kocham mojego małego, tajemniczego generałka.
A tu macie fryzurkę jaką ma Gabriella ^^

- Za nami dziesiątka! Rozdział jest szybciej ze względu na to, że ostatnio się spóźniałam :)
Mam nadzieję, że się wam spodoba i wszyscy będą szczęśliwi, że Gabi jest hetero xd
Przypominam, że jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, to wpiszcie w zakładce "INFORMOWANI" swojego twittera ;)
W razie pytań do mnie lub do bohaterów, wchodźcie na aska :) - czarna

5 komentarzy:

  1. hahha wszyscy wszystkich wkręcają lolz xd beka max :D ale dobrze że Gabi jest hetero (tak wgl - WIEDZIAŁAM ŻE NIE BĘDZIE HOMO) jestem ciekawa co tym razem kombinuje :D <3
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No to tego się nie spodziewałam. Efekt wow jest :D Wkręceni wkręcili wkręcającego. I jasne już dlaczego wybuch Harry'ego nie był aż tak duży. W sumie na dobre to wyszło, bo teraz on i Gabi normalnie ze sobą gadają, byle do przodu! :D
    Czekam na kolejny! xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! :D ale co wymyślili Hazz z Gabi to jestem bardzo ciekawa, o co chodziło z tym domem z tym wprowadzeniem się? xD Nie rozumiem tego no Hazz i Gabi zamieszkają razem czy jak!? xD Ale ogółem to serio extra rozdział, z niecierpliwością czekam na kolejny, zapraszam też do mnie ^_^
    http://lost-in-the-feelings.blogspot.com/
    @Liam_My_Loves

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie zamieszkają razem przynajmniej na razie :) chodziło o przeprowadzkę Jamesa i Gabi do nowego domu. Jeśli nie pamiętasz o co chodziło to odsyłam do chyba 3 czy 4 rozdziału gdzie była mowa o tym ze James przeprowadził Gabi do siebie, a ona budowała dla nich dom itd :)

      Usuń
  4. jakie on ma słodkie przezwiska dla niej . takie awwwww
    świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń