niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 15 "Dziwne zachowanie"

James's POV

- Dobra, musimy sobie sami z tym poradzić. - stwierdziłem po oświadczeniu mojego dzwoneczka i jej wyjściu z kuchni. Z doświadczenia wiedziałem, że już jej prawdopodobnie dzisiaj nie zobaczymy. Takie zapewnienie, że na pewno nie zagonimy jej do roboty. Poradzić sobie... No właśnie. Ale jak cokolwiek można zrobić, skoro się nie wie gdzie jest nawet jakaś szczotka!?
- Zdążyliśmy się domyślić, wiesz? - zadrwił Malik. - Gdzie jest coś do zmiatania?
- Em... - zacząłem.- No w sumie to nie wiem. - przyznałem bezradnie rozkładając ręce. Pięć par oczu skierowały się na mnie.
- Stary, mieszkasz tu i nie wiesz gdzie co jest? - zaśmiał się Tommo.
- Jakbyś nie zauważył, to ja też byłem tu wczoraj pierwszy raz. - syknąłem. Twarz Lou od razu zmieniła się na trochę poważniejszą.
- No to mamy dwie, może trzy opcje... - zaczął Malik, na co wybuchnąłem śmiechem.
- Stary, opcje? Za dużo przebywania z Gabi. - Zayn zdecydowanie od niej pożyczył to stwierdzenie. Ona zawsze miała jakieś opcje.
- Albo przeszukujemy ten dom, dopóki nie znajdziemy tego co nam potrzeba... - ciągnął nie zwracając na mnie uwagi. - Albo jedziemy do sklepu. Albo idziemy na górę i grzecznie spróbujemy się tego dowiedzieć.
I zapadła cisza. Żadna opcja mi się nie uśmiechała. Z dwiema dużo roboty jak na moją skacowaną głowę, a na trzecią trzeba było znaleźć ochotnika.
- Jako że nie uśmiecha mi się latać po całym domu, ani gdziekolwiek wychodzić, to się poświęcę. - westchnął teatralnie Sheeran i zniknął szybko za drzwiami.

Gabriella's POV

Po kilku chwilach na złapanie oddechu, zabraliśmy się za przyniesione przeze mnie śniadanie. Kończyłam swoje płatki w ekspresowym tempie leżąc na nagim brzuchu mojego chłopaka. Nadal zastanawiało mnie kilka rzeczy. Chciałam zacząć od czegoś, ale przerwało mi pukanie do drzwi. Spojrzałam na nie ze zmarszczonymi brwiami.
- Kto tam? - rozbrzmiał zachrypnięty głos Harrego, który nie wyrażał zupełnie żadnej chęci, żeby ruszyć się z miejsca i odciąć od mojego ciepła.
- To ja. - usłyszałam głos mojego rudzielca. Przewróciłam oczami. Czemu tak dużo ludzi miało zwyczaj odpowiadać "To ja:. Ugh nienawidziłam tego. Podniosłam wzrok na twarz Harrego. Chłopak również spoglądał na mnie.
- Co robimy? - spytał szeptem, głupio się uśmiechając.
- Wejdź! - krzyknęłam, jednocześnie odpowiadając. Zanim otworzyły się drzwi, poczułam na skórze swoich ramion delikatny materiał. Zanim Ed zdążył wejść, Harry przykrył nas pościelą. Czy mam mu się dziwić? W sumie nie powinnam. To nic, że i on i ja mamy Eda za przyjaciela od kilku dobrych lat. Jednak powitanie go w negliżu nie należało do moich marzeń. Ponownie ułożyłam policzek na klatce chłopaka.
- O co chodzi, Ed? - spytałam szybko, czując delikatne dłonie, głaszczące mnie po plecach. Dawno nikt nie był wobec mnie tak czuły. W sumie dawno nikt nie miał w tym obowiązku. Skrzywiłam się w myślach, kiedy mignęła mi jego twarz przed oczami. Jednak dłonie chłopaka przesunęły się po moich plecach raz jeszcze, co na dobre odgoniło ode mnie niemiłe wspomnienia.
- Gdzie są rzeczy do sprzątania? - zapytał przestępując z nogi na nogę. Zastanowiłam się, ale tak na prawdę nie było zbytnio nad czym.
- Nie przenosiłam ich z pomieszczenia gospodarczego, więc w sumie... - przerwałam widząc zdziwione spojrzenie chłopaka. - No tak, lenie, nawet tam nie zajrzeliście... - westchnęłam.
- Musieliśmy to przegapić. - wymamrotał mój rudzielec zamknął zamaszyście za sobą drzwi.
- To się nazywa być mężczyzną. - skwitowałam sucho.
- Hej! - sprzeciwił się chłopak pode mną. - Ja akurat to wiedziałem.
- Jassne... - wymruczałam przesuwając palcem po jego policzku, patrząc w szmaragdowe oczy.
- A właśnie że tak! - zaśmiał się a jego usta dzieliły milimetry od moich. Szczęśliwa, prawie nie usłyszałam telefonu, dzwoniącego obok łóżka.
- Nie odbieraj. - mruknął chłopak, nie odrywając ode mnie swoich cudownych ust.
- Muszę. - szepnęłam i podniosłam telefon do ucha, odbierając połączenie, nie sprawdzając numeru. Kiedy usłyszałam głos po drugiej stronie, zamarłam. Kiedy usłyszałam co osoba miała mi do przekazania, przestałam oddychać. Chłopak obok mnie, zaczął przypatrywać mi się z niepokojem. Dzwoniący już dawno skończył połączenie, ale ja nie potrafiłam się poruszyć. Ledwo zauważyłam, jak Harry wyszedł szybko z pokoju.

James's POV

Dostaliśmy potrzebne nam informacje i zabraliśmy się za robotę. Nie zamierzaliśmy się podejmować na razie piwnicy, ale chcieliśmy chociaż ogarnąć kuchnię. Miałem nadzieję, że tym sposobem namówię Gabi do zrobienia czegoś dobrego. Było nas dużo, więc robota szybko szła. Do chwili w której z niepokojem na twarzy, do kuchni wpadł Styles.
- Co jest? - spytałem szybko. Młody spojrzał na mnie. W jego oczach widziałem ból, ale i zdecydowanie.
- Nie znam jej tak długo jak ty, dlatego... - powiedział wyzbywając się dumy. - ty musisz jej pomóc. Ja wiem, że jeszcze nie dam rady, zrobić tego jak ty. - ostatnie słowa wyszeptał. Natychmiast minąłem go w drzwiach, jednocześnie ciągnąc go za sobą.
- Co się stało?! - spytałem zdenerwowany.
- Nie mam pojęcia. Zadzwonił telefon, odebrała i... -zawiesił się.
- Kto dzwonił?
- Nie wiem. - wyszeptał, kiedy wbiegaliśmy po schodach. Nie zadawałem już więcej pytań. Wszedłem ostrożnie przez zostawione, lekko uchylone drzwi do pokoju Gabi. Zobaczyłem ją, siedzącą na łóżku, okrytą pościelą. W ręku trzymała telefon, nadal przytknięty do ucha, chociaż byłem pewien, że połączenie dawno się skończyło. Podszedłem do łóżka, które drgnęło, kiedy na nim usiadłem. Telefon wyleciał jej z ręki. Wziąłem go w swoją i delikatnie otoczyłem ją swoimi ramionami. Jakby czas zaczął dla niej istnieć, przerwała swoje odrętwienie i wtuliła się mocno w moje ciało. Od dawna, nie widziałem jej takiej. Łzy leciały ciurkiem po jej twarzy. Kątem oka zauważyłem, Stylesa siadającego obok nas. Spostrzegłem że zamknął za nami drzwi. Złapał dziewczynę za rękę. Co mnie zdziwiło, nie odtrąciła jej. Zazwyczaj, gdy była w takim stanie choć zdarzało się to rzadko, nie potrafiła znieść nikogo oprócz mnie i Eda. Stanowczo włożyłem Gabi w jego ramiona, a sam zająłem się telefonem. Wszedłem w rejestr połączeń. Nieznany. Nie miała zapisanego tego numeru, ale kontaktowała się z nim. Wydawał się mi znajomy. Chwilę się nad tym zastanawiałem, po czym usłyszałem odgłos przychodzącej wiadomości. Dziewczyna rozszlochała się jeszcze bardziej. Nie rozumiałem, dopóki nie zobaczyłem od kogo jest mail i co w nim jest.

- Za nami już 15! Postarałam się szybciej, ale teraz muszę prosić o wyrozumiałość. Jestem w trzeciej klasie gimnazjum i już za niecały miesiąc mam egzaminy. Nie mówię, że nie będę dodawać rozdziałów w ogóle, bo nie dałabym rady :) Obiecuję, że po egzaminach, będę was bardzo, bardzo rozpieszczać :))) KOMENTUJCIE, nawet nie wiecie, ile to daje zachęty i motywacji :) Co do rozdziału, jak wam się podoba? Jak myślicie, kto dzwonił do Gabi? Czekam na wasze przypuszczenia ;p Do następnego! - czarna


8 komentarzy:

  1. kuzwa kto to byl !!! chce wiedziec !! jednak cie w pelni rozumiem i poczekam jak cywilizowany czlek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!! :)) myślę że bd zbyt zniecierpliwiona żebyście się dowiedzieli wiec nie bd długo trzymać :))

      Usuń
  2. Nie mam w zwyczaju komentowania, ale czytam każdy rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  3. kurwa no czemu kurwa w takim kurwa ja pierdole momencie to się kurwa skończyło ja sie kurwa domagam jebanej odpowiedzi teraz zaraz !!!!!!!!!!!!!!
    no dobra opanujmy emocje czekaaam na następny z niecierpliwością !!!!!!!!!!!! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. kdjbkb, kto dzwonił kto?! no powiem że najpierw przyszedł mi do głowy "on", tj. jak podejrzewam były chłopak. no ale jak o tym myślę to byłoby bez sensu, bo po co mieliby się jeszcze kiedykolwiek komunikować? i przyszedł mi do głowy jakiś współpracownik, który oznajmił jej o jakimś tragicznym wydarzeniu - no i to wyjaśniłoby to zdrętwienie i rozpacz. no ale to mi odpada, skoro nie miała zapisanego numeru. chociaż nie tak do końca, ale jednak coś tu nie gra. szczerze nie mam więcej pomysłów XD mówią, że pierwsza myśl jest najlepsza, więc niech będzie: jakiś ex. lolson. aa, i fajnie że Harry przyznał że James może jej pomóc, a on niekoniecznie, to takie słodkie;)
    pozdrawiam, czekam na 16tke ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa blog swietny ale dlaczego ?! Dlaczego w takim momencie co ? Huehuehue x swietnie piszzesz

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówisz, że będziesz nas rozpieszczać, tak? :D Nie, nic... powowdzenia na egzaminach.
    Btw. To chyba dzwonił ON. Nie, nie wiem o kogo chodzi, więc baardzo ładnie proszę o następny. Postaram się okiełznać i nie wchodzić na tego bloga całyczas, żeby sprawdzić czy jest nowy rozdział. Nie, wcale tak nie robię. Absurd.
    K.C. ♡
    @happy_alexxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, będę rozpieszczać po egzaminach <<33 nie martw się, dam znać jak wstawię :) nie obiecuje ale może jutro :pp

      Usuń